Kolejny rok kryzysu w Grecji

 
 
 

Przebieg kryzysu

rok 2016 - mocne zaciskanie pasa

Rok 2016 był kolejnym rokiem „mocnego zaciskania pasa”. Planowana przez rząd reforma emerytalna, która przewidywała m.in. potrojenie składek płaconych przez rolników spowodowała, że do masowych protestów włączyła się kolejna grupa społeczeństwa. Od połowy stycznia do końca lutego greccy rolnicy blokowali przejścia graniczne i prowadzące do nich główne drogi na granicy z Bułgarią, domagając się od rządu odwołania tej reformy. Dopiero obietnica premiera Ciprasa wprowadzenia dodatkowych ulg podatkowych i przedłużenia do pięciu lat okresu wprowadzenia wyższych składek, złagodziła protesty. Jednak na realizację tych obietnic nie wyrazili zgody zagraniczni kredytodawcy.

W pierwszym tygodniu maja, tuż przed planowanym uchwaleniem kolejnych reform oszczędnościowych, całą Grecję sparaliżował strajk generalny, trwający od piątku do niedzieli. Był to czwarty strajk generalny od czasu dojścia do władzy SYRIZY i zarazem największy. Nie działała komunikacja publiczna i kolej pomiędzy głównymi miastami oraz linie promowe łączące wyspy z kontynentem. Grekom pozostał tylko transport lotniczy i autobusy KTEL (prywatne). Nie pracowały służby komunalne, urzędy, lekarze, media (zamiast wiadomości i programów publicystycznych nadawano filmy i muzykę). Szpitale przyjmowały tylko nagłe wypadki. W niedzielę w greckim parlamencie kontynuowana była debata nad nowym pakietem oszczędności, od których międzynarodowi wierzyciele uzależniali dalszą pomoc finansową dla zadłużonej Grecji. W atmosferze zamieszek i starć z policją tysiące Ateńczyków kontynuowało protest przed siedzibą parlamentu. Pomimo tych demonstracji w nocy z niedzieli na poniedziałek grecki parlament przyjął nowy pakiet oszczędnościowy, spełniając tym samym cześć warunków otrzymywania dalszej pomocy od międzynarodowych wierzycieli.

Podczas tego samego weekendu minister gospodarki i zastępca kanclerz Niemiec wypowiedziała się przeciwko dalszym oszczędnościom w Grecji, które mogłyby zdusić w zarodku odradzający się po latach wzrost gospodarczy. Zdaniem minister strefa euro powinna na serio zacząć rozmawiać o redukcji greckiego długu. W maju 2016 r. przekroczył on 180% PKB - to więcej niż wiosną 2012 r. kiedy to na skutek umowy z bankami komercyjnymi został zredukowany ze 170% do niecałych 140% PKB. Również przedstawicie MFW od jakiegoś czasu potwierdzają, że Grecja swoich długów nie da rady spłacić nigdy, więc trzeba je częściowo darować. Jednak do tej pory o takim rozwiązaniu nie chcieli słyszeć Niemcy, obawiając się podobnych żądań innych zadłużonych krajów południowej Europy.

W poniedziałek 9 maja obradujący w Brukseli ministrowie finansów strefy euro nie doszli do porozumienia z Grecją w sprawie dalszych reform, które pozwoliłyby na wypłatę kolejnych miliardów euro przyznanej rok wcześniej pomocy. Ministrowie zgodzili się, że do czerwca powstanie zarząd funduszu prywatyzacyjnego, który ma pomóc w sprzedaży majątku Grecji w celu spłaty zadłużenia. Grecy sprzedali już port w Pireusie Chinczykom i zdecydowali o prywatyzacji 14 regionalnych lotnisk pod koniec 2016 r. W planach jest też prywatyzacja portu w Salonikach, kolei państwowych i sieci gazowej. Na kolejnym posiedzeniu Eurogrupy pod koniec maja ministrowie finansów państw strefy euro osiągnęli wreszcie porozumienie z Grecją i po wielogodzinnych negocjacjach zgodzili się na wypłacenie w czerwcu kolejnej transzy pomocy w wysokości 10,3 miliarda € (w ramach przyznanego rok wcześniej trzeciego programu pomocy dla Grecji wartego blisko 86 mld €). Było to możliwe po uchwaleniu przez parlament grecki kolejnego pakietu oszczędnościowego wprowadzającego m.in. podwyżkę VAT na żywność i napoje, a pośrednio na papierosy, alkohol i paliwa. Rozmawiano też o długu Grecji - głównie o złagodzeniu spłat kolejnych rat, bo o umorzeniu (nawet częściowym) oficjalnie jeszcze się nie mówi.

Według opinii Komisji Europejskiej rok 2016 miał być ostatnim rokiem recesji, trwającej w Grecji od 2008 roku. Choć w pierwszym kwartale PKB jeszcze zmalało o 1,3%, to już drugi kwartał przyniósł wzrost na poziomie 0,3%. W kolejnym roku gospodarka kraju ma wzrosnąć o 2,7%, a w 2018 r. Grecja mogłaby osiągnąć nadwyżkę pierwotną w budżecie (czyli bez kosztów obsługi długu) w wysokości 3,5 % PKB. Jednak jeśli uwzględni się fakt, że przez 6 lat kryzysu gospodarka Grecji mierzona wartością PKB skurczyła się o jedną trzecią, to nawet w sprzyjających okoliczościach odrobienie tych strat zajmie wiele lat. O skali kryzysu w Grecji dobitnie świadczy wysokie bezrobocie - w połowie 2016 r. wynosiło ok. 24% (50% wśród młodych). To trochę mniej od rekordowych 27% w 2012 r., ale nie jest to zasługą zwiększenia ilości miejsc pracy, a raczej zmniejszenia populacji Grecji - od początku kryzysu z Grecji wyjechało już blisko pół miliona obywateli. Szczyt emigracji Greków miał miejsce w 2015 roku, kiedy do władzy doszła partia Aleksisa Tsiprasa. Grecy emigrują głównie do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W większości są to ludzie młodzi, dobrze wykształceni i mający już zawodowe doświadczenie, a więc najcenniejsi dla swojej ojczyzny.

Na początku grudnia państwa Strefy Euro uzgodniły pakiet działań, które mogą w krótkim czasie przynieść ulgę spłacającej kredyty Grecji. Nie przewidują one co prawda umorzenia żadnych zobowiązań, a jedynie wydłużenie terminów spłacania pożyczek, zmianę oprocentowania części papierów dłużnych ze zmiennego na stałe oraz rezygnację z części odsetek. Ale i tak to znaczący krok naprzód - w stronę zrozumienia i pogodzenia się z faktem, że greckie długi są praktycznie niespłacalne. Umorzeniu części długu np. przez jednorazowe obniżenie nominalnej wartości obligacji wyemitowanych przez rząd w Atenach nadal zdecydowanie sprzeciwiają się Niemcy i oficjalnie się o tym nie dyskutuje. Zaledwie 10 dni później pakiet ten został zawieszony, po prosocjalanych działaniach władz w Atenach: rząd Aleksisa Cipriasa przywrócił wypłatę 13. emerytury w roku dla emerytów dostających najniższe świadczenia (poniżej 800 euro miesięcznie), a także odsunął podwyżkę podatku VAT na wschodnich wyspach Morza Egejskiego, gdzie przebywa ok. 16 tys. migrantów, „dopóki trwać będzie kryzys uchodźczy”.

wstecz dalej

 
 
LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK