Emerytury dla wybrańców
W Chinach nie ma systemu emerytalnego, który obejmowałby całe społeczeństwo. W najlepszej sytuacji są członkowie partii komunistycznej (KPCh), pracujący w państwowych zakładach, służbach mundurowych i urzędach - już po 10 latach członkostwa nabywają prawo do emerytury i to bez konieczności płacenia składek. Ale to tylko niewielka garstka wybrańców - w 2021 roku Komunistyczna Partia Chin liczyła 91 mln członków, a aktualnie (2024) jest to niecałe 100 mln - to tylko ok. 7% społeczeństwa. (Oczywiście emerytury to tylko jeden z przywilejów członków partii.)
Emerytury wiejskie i miejskie
Na wsiach istnieją programy emerytalne (emerytury wiejskie) zarządzane przez samorządy, oparte na dobrowolnym płaceniu składek - wyłącznie przez objętych tym systemem. Wymaga to ponoszenia kosztów rzędu 100-200 juanów (15-30 dolarów) miesięcznie i trudno w ten sposób uzbierać dużą emeryturę, stąd początkowo mało było chętnych do uczestnictwa. Jeszcze 25 lat temu, na początku XXI wieku, zapisanych do takich programów było nie więcej niż 8-9% ludności wiejskiej. Po kampaniach informacyjnych władz, w 2010 roku było to już około 20-30%, a obecnie wskaźnik ten sięga nawet 95%. Mimo że wiejski system emerytalny w Chinach jest dotowany przez rząd, emerytury są bardzo niskie z powodu niskich składek, ograniczonych dotacji i dużej liczby emerytów.
Dla obywateli miast również stworzono systemy emerytalne (emerytury miejskie) - kiedyś były dobrowolne, więc zainteresowanie nimi nie było duże - zdecydowana większość pracowników wolała otrzymywać wyższe pensje, niż odkładać na emeryturę. Od ponad 20 lat są jednak obowiązkowe, więc obejmują prawie 100% legalnie zatrudnionych, czyli tyle co na wsiach. Oparte są na składkach płaconych zarówno przez pracownika (ok. 8% pensji), jak i pracodawcę (15-20% pensji). Emerytury miejskie w Chinach są wyższe niż emerytury wiejskie (choć i tak 3x mniejsze niż te przysługujące członkom partii), ale występują duże różnice, w zależności od regionów, miast itp. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na niską wysokość emerytur jest fakt, że w ostatnich dziesięcioleciach następowała (i trwa nadal) migracja ludności ze wsi do miast. Składki wpłacane na wsi nie przechodziły z obywatelem, przepadały, a staż w mieście nie był wysoki. Wielu migrujących pracowników początkowo nie ma formalnych umów o pracę, więc nie odprowadzają składek. Tak więc migrujący z prowincji na dużą emeryturę nie mogą liczyć.
Praca do śmierci
Chociaż w ostatnich 20-25 latach uczestnictwo Chińczyków w systemach emerytalnych bardzo się poprawiło i obecnie pracujący, zwłaszcza młodzi, będą pewnie mieli jakieś emerytury, to niestety jest cała rzesza starzejących się seniorów, którzy nie byli objęci żadnym systemem emerytalnym, albo przystąpili do niego zbyt późno, aby dorobić się emerytury pozwalającej na samodzielne utrzymanie. Takie osoby, jeśli zdrowie im tylko na to pozwala, pracują do późnej starości, często do samej śmierci. Pracują na mniej wymagających posadach np. utrzymanie czystości na ulicach, sprawdzanie biletów, pilnowanie porządku itp. Państwo ich w tym wspomaga utrzymując wiele zbędnych, z naszego punktu widzenia, posad. Przykładowo wstępy do obiektów wymagające biletów - jest automatyczna bramka, która otwiera się po zeskanowaniu biletu. Na zachodzie działałaby bezobsługowo. W Chinach przy takiej bramce stoją zwykle dwie starsze osoby, w uniformach, pobierają od zwiedzających bilet, skanują i oddają z powrotem. Albo ubrani w kamizelki odblaskowe i wyposażeni w chorągiewki „porządkowi” na przystankach w centrach metropolii, organizujący wsiadanie i wysiadanie z autobusów miejskich. Co kilkaset metrów, czasem nawet gęściej, spotykaliśmy na ulicy osoby dbające o czystość - zamiatające albo spłukujące wodą chodniki i ścieżki rowerowe. Oczywiście nie jest to bezproduktywne - chińskie ulice dzięki temu lśnią czystością, ale w innych częściach świata uznano by to za nieopłacalne. Takich przykładów sztucznie utrzymywanych dla seniorów miejsc pracy widzieliśmy w Chinach wiele na każdym kroku.
Tak na marginesie: w Chinach pracuje się od świtu do zmierzchu (przeważnie z przerwą na lunch i drzemkę przy stanowisku pracy), sześć do siedmiu dni w tygodniu. Praca to życie, bez pracy człowiek jest tam nikim. Bezrobocie jest bardzo małe, nie przekracza 1%, a bezrobotni nie mają żadnych zasiłków - muszą polegać na wsparciu krewnych, stąd też bycie bezrobotnym to „utrata twarzy” (zhańbienie).
Wiek emerytalny
Jeśli ktoś był objęty jakimś systemem emerytalnym, to dotychczas na emeryturę przechodził w wieku 60 lat (mężczyźni) i 50 lub 55 (kobiety). Od czasu kiedy ustalono te progi (w 1951 roku), średnia długość życia wzrosła z 50 do 77 lat! Wzrost wieku emerytalnego był więc po prostu nieunikniony, choć władze w Pekinie długo z tym zwlekały, bo wiedziały, że spotka się to z dużym niezadowoleniem. W końcu, w 2024 roku, podjęły niepopularną decyzję o podwyższeniu wieku emerytalnego. Od 1 stycznia 2025 roku wiek emerytalny dla mężczyzn ma wynosić 63 lata, dla kobiet: 55 lub 58 lat. Zmiany te jednak zostały rozłożone w czasie na 15 lat, więc w pierwszych latach niewiele się jeszcze zmieni. A co z tymi, którzy nie mogą już pracować, a jeszcze nie mają emerytury, albo w ogóle nie będą jej mieć? Z reguły są na utrzymaniu dzieci, które są do tego prawnie zobowiązane. Ale w sytuacji, w której większość rodzin ma dziecko, utrzymanie przez nich nawet 1-2 rodziców nie jest łatwe. A co dopiero wszystkich czworo? Niektórzy seniorzy żyją też z oszczędności trzymanych „w skarpecie”, ale to są nieliczni.
Problem z zabezpieczeniem emerytalnym z roku na rok będzie się powiększał - szacuje się, że za 25 lat, w połowie XXI wieku, 40% społeczeństwa będzie w wieku poprodukcyjnym. Z bardzo niskimi emeryturami (lub bez) będą oni znacznym obciążeniem dla swoich dzieci, a właściwie dziecka - bo zdecydowana większość ma przecież jedynaka/jedynaczkę. Do tego dochodzi postępujący spadek dzietności chińskich rodzin - niektóre prognozy przewidują, że za 80 lat liczba ludności Chin spadnie o połowę, a większość będą stanowili seniorzy. Pojawia się też kryzys ślubów i rosnąca liczba rozwodów.
Wszystko wskazuje na to, że Chiny w najbliższych dekadach, może już w połowie wieku, a może pod koniec, dotknie kryzys demograficzny, mający skutki w wielu aspektach funkcjonowania państwa i społeczeństwa.