Wielkie odkrycia geograficzne na przełomie XIV i XV wieku pozwoliły Europejczykom na poznanie nowych lądów (obie Ameryki oraz Australia) oraz łatwiejsze dotarcie do tych już znanych (Afryka i Azja południowo-wschodnia). Zainicjowało to wiek później okres wielkiej kolonizacji, w której początkowo przodowali Portugalczycy i Hiszpanie, a później również Holendrzy, Anglicy i Francuzi. Jej celem było zdobycie i eksploatacja przez ówczesne wielkie mocarstwa terytoriów zamorskich oraz poszerzenie strefy wpływów w świecie. Państwa kolonizatorskie działały przeważnie poprzez swoje kompanie handlowe, wspierane wojskami ekspedycyjnymi. Po kolonizacji Nowego Świata (XVI-XIX w.), przyszedł czas na Afrykę - na dużą skalę miało to miejsce od XIX do połowy XX wieku.
W XIX wieku o wpływy w Afryce Północnej i Maroku konkurowały głównie Wielka Brytania, Francja i Hiszpania. Kiedy w 1830 roku Francja zajęła Algierię, Maroko próbowało wspomóc sąsiada. Jednak w wyniku wojny francusko-marokańskiej i zbombardowania Tangeru i Essaouiry, Marokańczycy zostali zmuszeni do uznania zwierzchnictwa Francji nad tym krajem. (Ustalony wówczas przebieg granicy algiersko-marokańskiej bez większych zmian obowiązuje do dzisiaj.) Spory o granice hiszpańskich enklaw na wybrzeżu Maroka (Ceuta i Melilla) doprowadziły też do wojny z Hiszpanią (1859 r.) - tu również Maroko nie miało większych szans i poniosło straty terytorialne oraz musiało zapłacić kontrybucje. Jednak najgorsze dopiero miało nadejść. Na konferencji w Berlinie w 1885 roku mocarstwa kolonialne porozumiały się w sprawie podziału pomiędzy siebie wpływów w całej Afryce. Część północno-zachodnia kontynentu prawie w całości miała podlegać wpływom Francji - jedynie obszar Sahary Zachodniej i wąski pas wybrzeża w północnym Maroku (nad Cieśniną Gibraltarską i na wschód od niej) przypadł Hiszpanii. Rozpoczął się „Wyścig o Afrykę” - okres gwałtownej ekspansji kolonialnej trwający aż do wybuchu I wojny światowej. Na mocy porozumienia Entente cordiale (z fr. serdeczne porozumienie) z początku XX wieku, Francja i Wielka Brytania zakończyły odwieczne spory kolonialne - Wielka Brytania dała Francji wolną rękę w Maroku w zamian za nieinterweniowanie w plany brytyjskie w Egipcie. Podobnie Włochy - za nie wtrącanie się w ich sprawy w Libii. Francuskim planom zagarnięcia Maroka sprzeciwiały się tylko Niemcy.
Sprzeciw Niemiec, a także wciąż dość silna władza sułtana Hassana I wykluczały przejęcie militarne (tak jak wcześniej Algierii). Sułtan nie dopuszczał też do nadmiernego zadłużenia kraju, aby Maroko nie stało się zależne od mocarst kolonialnych, tak jak miało to miejsce z Egiptem i Tunezją w 1881 roku. Hassan I zmarł jednak nagle w 1894 roku na skutek ran odniesionych w działaniach zbrojnych przeciw buntującym się Berberom w górach Atlas, a jego synowie okazali się znacznie gorszymi władcami. Tron Maroka objął 14 letni syn sułtana - Abd al-Aziz IV. Jego nieudolne rządy spowodowały olbrzymie zadłużenie kraju w bankach francuskich i upadek gospodarki. Sułtan obawiając się, że niezależność jego kraju może zostać zagrożona, zwrócił się z prośbą o pomoc do Niemiec, które były zwolennikami niepodległości Maroka. Francja i Niemcy zdecydowały się ostatecznie rozstrzygnąć kwestię Maroka na międzynarodowej konferencji w hiszpańskim Algeciras (1906 r.). Podpisano tam traktat uznający formalną niezależność Maroka, ale Francja i Hiszpania otrzymały kontrolę nad bezpieczeństwem i handlem tego kraju (Hiszpanie na północnych i południowych jego krańcach, a Francuzi na pozostałej, zdecydowanie większej części). Państwa te m.in. nadzorowały policję, a także porty marokańskie i pobierały tam cła. Władza sułtana była bardzo słaba, a dodatkowo był bardzo zadłużony - musiał się więc na to wszystko godzić.
Kolejny władca, sułtan Maulaj Abd al-Hafiz, który obalił swojego brata i objął tron w 1908 roku, potwierdził przywileje europejskich potęg kolonialnych w Maroku. Nie zdołał także utrzymać pokoju w kraju - w 1911 roku doszło do wielkiej rewolty plemion berberyjskich - rebeliantom udało się dotrzeć aż do ówczesnej stolicy – Fezu. Na prośbę sułtana, który przebywał w oblężonym przez Berberów mieście, wojska francuskie, pod pretekstem ochrony Europejczyków, weszły w głąb lądu i zajęły Fez oraz Rabat. Bardzo nie spodobało się to Niemcom, ale po ustępstwach Francji w innej części Afryki (oddanie części Konga), zrzekły się one wszelkich wpływów politycznych w Maroku. W zamian za protekcję francuską sułtan zmuszony był podpisać rok później Traktat Feski (1912 r.). Na mocy tego porozumienia większość obszaru Maroka stała się francuskim protektoratem (terytorium zależnym), a tereny w północnej części kraju (regiony Rif i Tetuán) oraz niewielką część na południu (Tarfaja) - hiszpańskim. (Hiszpańska strefa była mniej rozwinięta niż francuska i miała ograniczone znaczenie gospodarcze.) Tanger przekształcono w strefę międzynarodową. W protektoracie francuskim został utrzymany sułtanat, lecz realną władzę sprawował francuski rezydent generalny, który odpowiadał przed rządem w Paryżu. Pierwszym takim rezydentem Maroka został generał Louis Lyautey (1854–1934), bardzo doświadczony wcześniej w Indochinach i w Algierii. Był on zwolennikiem kooperacji z marokańskimi władzami, więc Francuzi zmusili do abdykacji obecnego sułtana i w 1912 roku wyznaczyli na tron jego brata - Maulaja Jusufa (1882–1927), który był bardziej skłonny do współpracy. Stolicą kraju został Rabat, a głównym portem oraz centrum handlu, przemysłu i finansów - Casablanca. (Za budowę władzy francuskiej w Afryce Północnej i za osiągnięcia w organizacji Francuskich Wojsk Kolonialnych generał Lyautey w 1921 r. został mianowany marszałkiem Francji.)
Kluczową rolę w kształtowaniu zarówno administracyjnej, jak i społeczno-gospodarczej struktury protektoratu odegrał generał Lyautey. Jego podejście, często nazywane „kolonializmem miękkim” lub „kolonizacją przez współpracę”, wyróżniało go na tle innych kolonialnych zarządców. Uznał on, że zamiast likwidować istniejące instytucje marokańskie, lepiej zachować je jako narzędzia współpracy. Formalnie władcą kraju pozostał więc sułtan, a do zarządzania na poziomie lokalnym Lyautey wykorzystywał tradycyjne struktury administracyjne (np. kady, lokalnych przywódców plemiennych itp.). Podejście to pozwoliło Francji na utrzymanie w pierwszych latach protektoratu względnej stabilności w kraju, unikając poważniejszych powstań. W kontaktach z innymi krajami rząd sułtana musiał wszystkie sprawy uzgadniać z Francuzami. Choć Lyautey preferował metody administracyjne i pokojowe, nie wahał się użyć siły, gdy było to konieczne (pacyfikacja buntujących się plemion w górach Atlas i Rif). Takie „miękkie” podejście do Marokańczyków było też powodem tego, że Francuzi nie byli przez nich znienawidzeni, a okres protektoratu nie pozostawił aż tak trwałych urazów jak w innych krajach postkolonialnych. Dzięki temu po odzyskaniu niepodległości dość szybko (w ciągu kilkunastu lat) doszło do poprawy relacji pomiędzy tymi dwoma krajami.
Protektorat francuski skupiał się na eksploatacji zasobów, modernizacji infrastruktury i integracji Maroka z francuską gospodarką. Francja zdominowała przemysł wydobywczy, w tym eksploatację fosforytów (kluczowego bogactwa Maroka), rud żelaza, miedzi i manganu. Rolnictwo zostało bardzo mocno rozwinięte, ale oczywiście w sposób korzystny dla francuskich osadników i rynku europejskiego. Tworzono więc uprawy zbóż oraz plantacje oliwek, cytrusów i winorośli, kosztem ziem użytkowanych przez ludność marokańską. Aby zwiększyć efektywność rolnictwa bardzo mocno rozwijano systemy nawadniające uprawy. Francuzi dużo inwestowali w budowę dróg i kolei oraz portów - Casablanca, stała się największym portem handlowym Maroka. Po wyjściu z Maroka Francuzi pozostawili po sobie bardzo dobrze rozwiniętą całą tę infrastrukturę, więc choć Marokańczycy krytykowali kolonialny wyzysk gospodarczy, to doceniali też modernizacyjne inwestycje, które po odzyskaniu niepodległości ułatwiły dalszy rozwój kraju.
Wcześniej w Algierii generał Lyautey zaobserwował, że jeżeli żandarmeria i wojska stacjonują w medinach, to jest to powodem napięć wśród lokalnej ludności. Od samego początku chciał więc mundurowych wyprowadzić z centrów miast, rozbudowując je o nowe dzielnice: ville nouvelle. Najpierw zrobiono tak w Casablance, a potem w innych dużych miastach. W tym celu sprowadzono tu z Francji architektów z gotowymi planami rozbudowy Marsylii i niektórych dzielnic Paryża. Dodatkowo pozwolono sobie na eksperyment - francuscy studenci ze szkoły architektonicznej mieli okazję realizowania tutaj swoich najciekawszych pomysłów. Budowano głównie w popularnym wtedy stylu Art-Deco, a także innych stylach, łącznie z kubizmem. W odwiedzanych dzisiaj miastach marokańskich, zwłaszcza w Casablance, te nowe dzielnice sprawiają wrażenie, że nie jesteśmy w Afryce, tylko w którymś z miast południa Europy, np. w Marsylii czy Neapolu. Po wyjściu Francuzów nie tylko zachowano ten europejski charakter nowych dzielnic, ale też kolejne budowano w podobny sposób.
Francuzi założyli szkoły kolonialne, które promowały język francuski i kulturę europejską, marginalizując tradycyjną edukację islamską. Francuski stał się językiem administracji, gospodarki i wyższej edukacji, wypierając w wielu miejscach język arabski i berberyjski. Głównym celem było oczywiście kształcenie kadr lojalnych wobec kolonizatorów. Stąd też w edukacji skupiano się głównie na miastach i elitach, przez co poziom analfabetyzmu w całym kraju niewiele się zmienił i po wyjściu Francuzów nadal wynosił około 90%. Dobrze wyedukowane przez Francuzów elity, które po 1956 roku przejęły władzę, miały już jednak świadomość potrzeby reformy edukacyjnej i walka z analfabetyzmem już po odzyskaniu niepodległości, przyniosła takie efekty, że niepiśmienni obecnie stanowią mniej niż 30% społeczeństwa. Ale to oczywiście głównie zasługa królów niepodległego Maroka, choć pewien wkład ma też edukacja elit w okresie protektoratu. Trwałą spuścizną po obcym panowaniu jest powszechna znajomość wśród Marokańczyków j. francuskiego. Z jednej strony nie pozwala to zapomieć o blisko 50 latach zależności, ale z drugiej - jest też pomocą w biznesie i turystyce.
Lyautey miał wielki szacunek dla marokańskiej kultury i starał się chronić lokalne tradycje przed nadmierną europeizacją. Wprowadził politykę, która zakazywała niszczenia zabytków oraz nakazywała dostosowywanie nowoczesnej architektury do lokalnych stylów, np. w budowie dzielnic europejskich w Rabacie czy Casablance. Jednak chyba najbardziej jest to widoczne w Marrakeszu, gdzie przez setki lat budowano z tego samego materiału - wysuszonej lokalnej gliny tabia, bogatej w związki żelaza. To właśnie te związki nadają miastu jego słynną barwę „przykurzonego różowego”, czasem zbliżoną do ochry. Ale taką barwę mają nie tylko zabudowania medyny Marrakeszu, ale całe miasto - zarządzenie generała Lyauteya do dzisiaj obowiązuje nakazując, aby wszystkie nowo powstałe budynki malować na barwę zbliżoną do barwy murów otaczających medynę.
Po 1945 roku na całym świecie narastały dążenia niepodległościowe, a kolonializm zaczął tracić na popularności. 2 marca 1956 Francja uznała pełną niepodległość Maroka, a wkrótce potem również Hiszpania zrzekła się swoich posiadłości w Maroku Hiszpańskim. Tanger wszedł w skład Maroka w październiku 1956 roku, a Ifni zwrócono w styczniu 1969 roku. Dwie inne enklawy - Ceuta i Melilla - nadal należą do Hiszpanii, co kładzie cień na stosunki pomiędzy tymi krajami. W latach '70 ubiegłego wieku Hiszpanie opuścili tereny swojej dawnej kolonii, leżące na południe od Maroka (dawniej - Sahara Hiszpańska, obecnie - Sahara Zachodnia). Dziś o te w większości pustynne ziemie spierają się Marokańczycy i rdzenni mieszkańcy Sahary Zachodniej (lud pustynny Sahrawi), którym tymczasowego schronienia udzieliła Algieria. Marokańczykom zależy na leżących tam potężnych złożach fosforytów i bogatych łowiskach, a ludowi Sahrawi, walczącemu w ramach narodowo-wyzwoleńczego Frontu Polisario - o prawo do własnej ziemi.
Maroko stało się monarchią konstytucyjną i początkowo starało się zrzucić wpływy kolonialne, co prowadziło do konfilktów z Francją i Hiszpanią. W latach '70 i '80 XX wieku, stosunki z byłymi protektorami stawały się coraz bardziej przyjazne, z uwagi na współpracę gospodarczą, kulturalną i wojskową. Obecnie Maroko ma zdecydowanie lepsze i głębsze relacje z Francją, co głównie wynika z faktu, że Francuzi zrobili dla Marokańczyków dużo więcej dobrego niż Hiszpanie - i w okresie protektoratu, i później (np. pomoc w odbudowie Agadiru po trzęsieniu ziemi). A także dlatego, że całkowicie opuścili marokańskie terytoirum, a Hiszpanie swoich enklaw nie zamierzają opuścić. Francuskie wpływy widać w Maroku na każdym kroku - przede wszystkim za sprawą języka francuskiego, którym posługuje się prawie każdy Marokańczyk, a który dodatkowo ma nieformalnie status trzeciego języka tego kraju (jest popularniejszy nawet od berberyjskiego). A także za sprawą architektury, wzorowanej na francuskiej, bardzo wyraźnie obecnej w wielu miastach. Relacje z Hiszpanią, są bardziej złożone i nadal obciążone różnymi historycznymi i terytorialnymi kontrowersjami. W ostatnich kilku latach jednak i one zaczyną się poprawiać - powrócono do przerwanych rozmów o tunelu pod Cieśniną Gibraltarską, a co więcej - Hiszpania i Maroko (oraz Portugalia) podjęły się wspólnej organizacji Mundialu w 2030 roku.
Wydaje się więc, że za sprawą „miękkiego kolonializmu” stosowanego przez Francuzów, a także dobrze rozwiniętej infrastruktury, którą pozostawili po sobie, rany z kresu protektoratu obecnie są już (prawie) zagojone, choć blizny po nich oczywiście pozostały. Zwłaszcza u osób, które żyły w tamtych czasach i je pamiętają.