Zapraszamy na spotkanie oko w oko z krokodylami! Będziemy je podziwiać w fantastycznej scenerii odwzorowującej ich naturalny ekosystem. W Croco Parku pod Agadirem można zobaczyć aż 300 osobników krokodyla nilowego – drugiego największego gatunku tych gadów na świecie – a także gigantyczne żółwie i iguany. Miłośników flory ucieszy znajdujący się na terenie parku urzekający ogród botaniczny z roślinami z całego świata, podzielonymi na 4 strefy. Doskonała atrakcja dla całej rodziny!
Główne atrakcje: Spotkanie z krokodylami nilowymi, ogród botaniczny, spotkanie z żółwiami i iguanami
Orientacyjny czas trwania wycieczki: 10:00 - 13:30
Wycieczkę kupiliśmy jeszcze w Polsce, przed przyjazdem do Maroka, a podczas spotkania z rezydentem tylko ją potwierdziliśmy. O umówionej godzinie, z drobnym opóźnieniem pod hotel podjechał autokar z oznaczeniem Crocoparc. Byliśmy jednymi z ostatnich osób, które zbierał po drodze. Park krokodyli leży na obrzeżach Agadiru około 15 km od centrum - dojazd od ostatniego hotelu zabrał nam około 30 minut. W czasie tej przejażdżki podstawowymi informacjami o Agadirze i Crocoparcu raczyła nas polskojęzyczna pilotka (z tym językiem polskim było trochę słabo gramatycznie i stylistycznie, tak że nawet chwilami ucho bolało, ale zakładam, że to z powodu długiego mieszkania z dala od kraju). Przejazd autokarem i opowieści pilotki to jedyny udział organizatora w wycieczce. Po dotarciu na miejsce jej rola się zakończyła - dalej po Crocoparcu poruszaliśmy się już samodzielnie. Przez paszczę krokodyla weszliśmy do środka, tam kupiliśmy bilety i mieliśmy około 2h na samodzielne zwiedzanie i zakupy pamiątek. O ustalonej porze autokar zabrał nas z powrotem do hotelu - cała wycieczka zajęła niecałe 3,5 godziny.
Park powstał w 2015 roku, jako pierwszy ogród zoologiczny krokodyli w tym kraju. Od tego czasu ciągle coś jest dobudowywane. Aktualnie w planach rozbudowy jest część stanowiąca bogaty ogród botaniczny, z ciekawymi i rzadkimi okazami roślin. Bo Crocoparc, to nie tylko krokodyle - jest też część dla miłośników roślin. Są tu rośliny roczne, wieloletnie, roślinność wodna - spore stawy pełne kwiatów (lilie wodne, grążele itp.). Ale są tu również sukulenty i kaktusy - oddzielone od reszty ogrodzeniem z furtką, żeby nie pouciekały jaszczurki i legwany zielone, które czasem mogą tam przemknąć pod nogami. Po parku najlepiej poruszać się zgodnie z oznaczeniami kierunku zwiedzania - wówczas żadnej z atrakcji się nie ominie. Oprócz wspomnianych gadów, przemieszczających się dość swobodnie, choć ze względu na upał jednak niemrawo, można tam zobaczyć węże (pytony siatkowe i anakondy zielone w terrariach) oraz wielkie żółwie pustynne, dysponujące sporym wybiegiem. Białouche małpki jako jedyne zwierzęta są umieszczone w klatkach. No i oczywiście krokodyle nilowe - gwóźdź programu. Krokodyle w Maroku są obecnie pod ochroną, ale jeszcze w latach '50 ubiegłego wieku występowały tu licznie w naturze.
Założycielem parku jest Marokańczyk, który w wieku kilkunastu lat wyjechał do Francji. Tam bywał często u wujka, który jest pasjonatem zwierząt i sam zakochał się w zwierzętach. Ukończył różne szkoły przyrodnicze stając się autorytetem w dziedzinie gadów. Postanowił otworzyć park botaniczno-zoologiczny - najpierw we Francji, potem na wyspie Jerba, a w końcu w Maroku. Głównym celem przedsięwzięcia było zapewnienie możliwości przetrwania zagrożonym krokodylom nilowym. Ściągnął tu pierwsze krokodyle, mające wtedy 3-7 lat i postanowił obserwować, czy tutejsze warunki będą im sprzyjać. Na szczęście gady zaczęły się coraz lepiej przystosowywać, aż w końcu zaczęły się rozmnażać - czyli jest im tu dobrze. W lokalnym laboratorium opracowano metodę wpływania na płeć wykluwających się krokodyli - z jaj wysiadywanych w niskiej temperaturze - do 27°C - wykluwały się same samice, powyżej 30°C - same samce. A przy temperaturze 27-30°C płeć wychodziła losowo, nieprzewidywalnie. Zaraz po założeniu parku mieszkało tu około 30 krokodyli, potem stopniowo przywożono kolejne, ratując je z zagrożonych obszarów. A dodatkowo co roku przychodzą na świat młode, wyklute tu w parku. Obecnie park liczy ponad 400 tych gadów.
Większość krokodyli leży nieruchomo, głównie w wodzie, sporadycznie przemieszczają się na ląd i z powrotem. Nie wykazują większej aktywności z powodu gorąca. A po drugie nie muszą się zajmować polowaniem, bo są tu dokarmiane. Zwykle leżą z otwartymi paszczami, co ułatwia im chłodzenie się. Kiedy są w wodzie - często prawie ich nie widać - wystają tylko oczy i pół metra dalej nozdrza. W naturalnym środowisku w ten sposób czatują na zdobycz. Widzą doskonale i na powietrzu, i w wodzie - to za sprawą dodatkowej trzeciej powieki (obok górnej i dolnej) - tzw. błony migawkowej, którą zamykają nurkując. Zdrowie krokodyli można ocenić nawet nie będąc specjalistą - po kolorze zębów. Zdrowy osobnik ma je zupełnie białe. Co 18 miesięcy krokodyl gubi zęby, ale cały czas rosną mu nowe.
Wycieczki są organizowane zwykle o takiej porze, żeby obejmowały karmienie zwierząt (my mieliśmy je o godzinie 12:00). To bardzo ciekawy moment i warto podpytać pracowników parku, z którego miejsca tarasu będzie to najlepiej widać. Po pierwszych rzuconych przez obsługę kawałkach mięsa (dużych - wielkości ćwiartki kurczaka) spokojne dotychczas gady dostają szału próbując złąpać jakiś kęs, lub wyrwać go sąsiadowi. Oprócz tarasu są też szklane budki wystające z ziemi, do których wchodzi się od spodu - to dodatkowa atrakcja, zwłaszcza gdy karmione krokodyle, uganiające się za jedzeniem, wejdą na nie (chyba obsługa specjalnie tak rzuca pokarm, żeby tam się wdrapywały). Od listopada do kwietnia krokodyle nie są karmione i zapadają w letarg, przeczekując chłodniejszą porę roku. W tym okresie zwiedzanie parku nie jest więc aż tak ciekawe.
Zdecydowanie tak. Jest to bardzo duża frajda zwłaszcza dla dzieci (są tu też place zabaw, roślinne labirynty, zagadki i inne atrakcje), ale i dorośli przyjemnie spędzą tam czas, zapoznając się z treściami tablic informacyjnych czy wyświetlanych filmów. Wycieczka nie kosztuje dużo, nie zajmuje też wiele czasu, a oglądanie zwierząt mających do dyspozycji dużą przestrzeń nie budzi poczucia żalu nad ich losem, jak to czasami bywa podczas wizyty w typowym ogrodzie zoologicznym, gdzie ściśnięte są w ciasnych klatkach i wybiegach. Zamiast wycieczki zorganizowanej przez rezydentów można też się tam dostać za pomocą transferu autobusami Crocoparcu (dodatkowo płatny). Bilet wstępu dla dorosłych kosztuje 80 dirhamów, a wraz z transferem z centrum - 220 dirhamów - czyli niecałe 100 zł. Dzieci płacą odpowiednio: 50 i 130 dirhamów.