Dla Marokańczyków zawieranie związków małżeńskich jest rzeczą absolutnie naturalną. Kultura singli tutaj raczej nie funkcjonuje, albo się dopiero rodzi. W świetle prawa, związki niemałżeńskie są zakazane i nie są akceptowane. Jeśli para nie mająca ślubu musi przenocować w hotelu, to nie dostanie wspólnego pokoju itp. Jeżeli się tutaj komuś mówi, że się nie ma żony, to z taką troską, wręcz boleścią w oczach patrzą, a potem mówią: nie przejmuj się, jeszcze na pewno się jakaś znajdzie. Obecnie panowie zwykle szukają żony, gdy mają już 20-25 lat - w poprzednich pokoleniach było to: 18, a nawet 16 lat. Jeśli jakiś niemłody kawaler oświadczy rodzinie, że ma już wybrankę serca, to może być tak, że rodzina się ucieszy i zaakceptuje wybór. Często jednak młodzieniec dowiaduje się, że rodzina już mu dawno znalazła żonę - np. córkę sąsiada (żeby połączyć gospodarstwa), albo córkę znajomego, albo jakiegoś lokalnego potentata - generalnie po to, żeby rodzinie lepiej się funkcjonowało. I musi się z tym pogodzić. Choć z roku na rok takich małżeństw aranżowanych jest coraz mniej. Gdy jednak kawaler nie ma wybranki serca, rodzina też nie zaplanowała ożenku, a wiek już późny, to rodzina zaczyna szukać synowi narzeczonej - najpierw w najbliższej okolicy, potem dalszej. Gdy już znajdzie potencjalną narzeczoną, to sonduje czy jest odpowiednią partnerką i czy się kawalerowi spodoba (panie z rodziny kawalera nawet wybiorą się do hammamu, w którym bywa ta panna, żeby jej się lepiej przyjrzeć, nago lub półnago). Kiedy już podejmą decyzję, to odwiedzają rodzinę dziewczyny - najpierw bez tego kawalera, potem z nim - wówczas młodzi mają okazję trochę porozmawiać, ale nie na osobności. I jeżeli chłopak dziewczynie też się spodoba, to wedle zwyczaju na koniec spotkania częstuje się gości tradycyjną herbatą miętową w takiej formie, w jakiej się to powinno pijać – bardzo słodką. Jednak jeśli się nie spodoba – dostają herbatę gorzką – to taki rodzaj czarnej polewki.
Jeśli herbata była słodka, to rodzice znowu się spotykają, żeby omówić sprawy posagu, liczby gości, miejsca i czasu wesela itp. W Maroku posag przekazują rodzice chłopaka rodzicom dziewczyny – jest to rodzaj wykupnego za wszystkie lata wychowywania, żywienia i edukacji. Jest pewna część stała, tradycyjna, która jest przekazywana w żółtych „trumienkach”. Musi się tam pojawić trochę tradycyjnych strojów, tradycyjne obuwie, herbata, cukier, kadzidła, przyprawy. Ale trzeba dodać coś więcej. Na terenach miejskich są to np. pieniądze albo mieszkanie dla młodej pary. Na terenach wiejskich może to być kawałek ziemi lub zwierzyna hodowlana. Wszystko to trzeba dokładnie ustalić, podobnie jak liczbę gości (zwykle do ustalonej liczby dodaje się 15-20% na dalszą rodzinę, która nawet bez zaproszenia może się pojawić). Kiedy wszystko jest już ustalone, spisane, to rodziny udają się przed oblicze sędziego rodzinnego, gdzie spisuje się wstępną umowę małżeńską - ze wszelkimi ustalonymi szczegółami. Przyszły pan młody musi ofiarować swojej przyszłej żonie prezent, który zostanie z nią nawet po ewentualnym rozwodzie (czyli inaczej niż posag, który musi zostać zwrócony). Stąd też pojawiają się niekiedy już pierwsze problemy miłosno-finansowe, bo zdarza się, że przyszłe panny młode wymagają dużych sum pieniędzy, nieruchomości bądź innych wartościowych, materialnych rzeczy. Ale często pary w umowie wpisują jako prezent symbolicznie jednego dirhama (bo coś musi być). Spotkanie przed sędzią rodzinnym wiąże się też z wieloma sprawami biurokratycznymi - trzeba dostarczyć m.in. dokumenty o niekaralności, zaświadczenia lekarskie o stanie zdrowia, wyciągi z konta bankowego i kilka innych, „dziwnych papierków”. Jeśli narzeczona nie jest Marokanką, to przeszkód biurokratycznych jest znacznie więcej. Około miesiąca później odbędzie się wesele - zwykle jest to latem, kiedy łatwiej o urlopy.
Ten miesiąc od zawarcia umowy do imprezy weselnej, jest okresem narzeczeństwa młodej pary, kiedy to młodzi spotykają się (nadal z przyzwoitką - siostrą lub przyjaciółką narzeczonej), a kawaler płaci za wszystkie zachcianki przyszłej żony: prezenty (najlepiej biżuteria), wizyty w kawiarniach, cukierniach itp. W niektórych regionach odbywa się też impreza zaręczynowa, przypominająca małe wesele i jak tu się mówi: jest jak próba przed tym najważniejszym dniem. Na tydzień lub 10 dni przed weselem, narzeczona chodzi do kosmetyczek, pedicure i manicure, a w odpowiednim momencie makijaż i fryzura - wszystko to na koszt kawalera i na miarę możliwości finansowych rodziny młodzieńca. Noc poprzedzającą imprezę weselną panna młoda spędza w domu rodziców – jest to tzw. noc henny. Zaproszone przez rodzinę kobiety spędzają z nią czas, malują sobie tatuaże z henny – na stopach i na dłoniach, tańczą i śpiewają. Całość odbywa się w atmosferze „babskiego wieczoru”, kiedy to wszystkie panie otwierają się i rozmawiają o życiu, udzielają rad pannie młodej. W ten sposób młoda dziewczyna żegna się ze stanem wolnym. Wieczorów kawalerskich tu nie ma.
Pan młody ze swoimi gośćmi przyjeżdża w tradycyjnym stroju, na koniu, pod dom panny młodej. Tam pannę młodą, ubraną w pierwszą z sześciu, ale najważniejszą suknię ślubną, wyprowadza ojciec, mówiąc: Przekazuję ci rękę mojej córki, dziewicy. Potem pan młody na koniu, a panna młoda w lektyce (noszonej przez kobiety z jej rodziny) jadą znów do sędziego rodzinnego, żeby podpisać właściwą umowę małżeńską. Ślub nie ma charakteru związku religijnego, ale często w weselu uczestniczy zaproszony immam, udzielając młodym błogosławieństwa. Od sędziego młodzi, a za nimi goście, jadą do miejsca, gdzie odbędzie się wesele.
Wesele odbywa się bez alkoholu, w końcu to kraj islamski. W miastach zazwyczaj w salach weselnych lub wydzielonych salach w hotelach - bogato zdobionych w stylu andaluzyjskim (mozaiki). Na wsi - przeważnie pod gołym niebem, na terenie posiadłości rodziny pana młodego, ew. pod płachtami namiotowymi - białymi z czarnymi pasami. Na parkiecie królują rytmiczne pląsy przy akompaniamencie zespołów arabsko-andaluzyjskich. Część wesel (mniej więcej pół na pół) jest tradycyjna, z wyłącznie tradycyjną orkiestrą, a panie i panowie tańczą na parkiecie osobno, na przemian. Druga część jest bardziej nowoczesna, płcie mieszają się podczas tańców na parkiecie, a tradycyjny zespół wspiera lub zastępuje instrument klawiszowy, który też gra te tradycyjne utwory, ale nowocześniej. Wszyscy bawią się w najlepsze, jakby jutra miało nie być, a całe wesele trwa co najmniej do rana, a często nawet kilka dni i nierzadko uczestniczy w nim kilkaset osób. W czasie wesela panna młoda przebiera się w kolejne suknie (ostatnia jest taka, jak w Europie - biała) i po każdym takim przebraniu jest obnoszona w lektyce przed gośćmi. Pan młody przebiera się tylko raz - z dżellaby w tradycyjny garnitur.
Jeśli ojciec panny młodej obiecał, że córka jest dziewicą, a tak zawsze obiecuje przy pierwszym małżeństwie, i zostało to wpisane w umowę małżeńską, to jeśli tak rzeczywiście było, to dumny ojciec po nocy poślubnej pokazuje gościom prześcieradło z odpowiednimi śladami. Jeśli dziewictwa nie było, a pan młody jest liberalny, to takie ślady trzeba sfingować np. z użyciem krwi zwierzęcej. Ale jeśli nie jest liberalny, to może odwołać ślub, a na dziewczynę i jej rodzinę spada wówczas hańba. Obecnie żeby ją zmazać, rodzina panny płaci panu młodemu kary, a sama panna młoda jest „przenoszona do innej parafii” - do rodziny w innej części kraju, gdzie nikt jej nie zna i tam układa sobie życie na nowo. Dawniej, choć jeszcze nie tak dawno, bywało tak, że ojciec nakazywał najstarszemu synowi, żeby w takiej sytuacji zabił swoją siostrę. Na szczęście obecnie to się już nie zdarza.