Sahara Zachodnia obejmuje tereny dawnej kolonii hiszpańskiej w Afryce (tzw. Sahara Hiszpańska), leżące na południe od Maroka, a na północny-zachód od Mauretanii. Prawie całe terytorium zajmuje pustynia kamienista (hamada), jedynie na południu pojawiają się piaszczyste wydmy. Ziemie te znajdowały się pod kontrolą Hiszpanów do połowy lat '70 XX wieku. W 1973 roku rdzenni mieszkańcy Sahary Zachodniej (lud pustynny Sahrawi) utworzyli na terenie sąsiedniej Algierii Front Polisario - wojskową i polityczną (lewicową) organizację niepodległościową, mającą na celu wyzwolenie tych terenów z rąk hiszpańskich i utworzenie niepodległego państwa. (Właściwie: Ludowy Front Wyzwolenia As-Sakijja al-Hamra i Rio de Oro - dwóch krain składających się na Saharę Zachodnią.) Po oddaniu władzy przez śmiertelnie chorego Francisco Franco w 1975 roku, Hiszpanie zdecydowali się przeprowadzić w Saharze Hiszpańskiej referendum niepodległościowe. Działania te nie spodobały się Marokańczykom, którzy zawsze uważali tereny byłej hiszpańskiej kolonii za część Maroka. Podobnie uważali Mauretańczycy. Marokański król Hassan II wykorzystał moment słabości Hiszpanów i zmobilizował 300 tys. cywilów, którzy w geście poparcia dla zgłaszanych przez Maroko roszczeń do tego terytorium, przekroczyli „zieloną granicę” z Saharą Hiszpańską. Hiszpanie, postawieni przed perspektywą wojny z Marokiem, wycofali się z planów przeprowadzenia referendum i zrzekli się praw do swojej kolonii. Zielony Marsz w rzeczywistości był tylko przykrywką dla działań wojskowych - cywile po przekroczeniu „zielonej granicy” szybko wycofali się, a na sporne treny wkroczyła regularna armia marokańska (z czołgami).
Sahara Hiszpańska została podzielona na dwie części: północną - pod kontrolą marokańską i południową, którą zajęła Mauretania. Wspierany przez Algierię Front Polisario kontynuował walkę zbrojną przeciw dwóm nowym okupantom. Licząca zaledwie 12 tys. bojowników armia Polisario wysłała oddział, który przekroczył granicę Mauretanii i niepowstrzymany dotarł do odległej o tysiąc kilometrów stolicy - Nawakszut. Po tym, jak ostrzelał tam z moździerzy pałac prezydencki, Mauretania zrezygnowała z roszczeń, a tereny południowe przejął Polisario. Od tego momentu spór o Saharę Zachodnią toczy się już tylko między Saharyjczykami i Marokańczykami.
W 1976 roku działacze Frontu Polisario na kontrolowanych przez siebie terenach ogłosili niepodległość kraju pod nazwą Saharyjska Arabska Republika Demokratyczna. W odpowiedzi na proklamację niepodległości, Marokańczycy rozpoczęli bombardowania obiektów cywilnych (podobno z użyciem napalmu i iperytu), w których zginęły tysiące Saharyjczyków (Sahrawi). Część atakowanych uciekła do Algierii, gdzie utworzono dla nich obozy dla uchodźców - podobno jedne z największych i najdłużej funkcjonujących tego typu obozów na świecie. Front Polisario walczył zbrojnie z Marokiem aż do końca lat '80 (drobne potyczki trwały jeszcze do początków lat '90). Obecnie obowiązuje zawieszenie broni z 1991 roku, jednak żadna ze stron konfliktu nie odstępuje od swoich roszczeń. Stan faktyczny jest więc taki, że tereny północne, stanowiące większość Sahary Zachodniej (ok. 70%), Maroko uważa za swoje południowe terytoria, a część południowa próbuje funkcjonować jako niezależnie państwo (z władzami na uchodźctwie - w Algierii). Państwo istniejące właściwie tylko teoretycznie (uznawane jest tylko przez 50 krajów). Od czasu zawieszenia broni, władze Algierii zaprzestały dostarczania broni Polisario.
Aby uniemożliwić wojnę podjazdową, partyzancką pomiędzy tymi częściami w latach '80 ubiegłego wieku Maroko zbudowało, w kilku etapach, mur graniczny (wał zachodniosaharyjski, mur marokański, ang. berm), który ma obecnie długość ok. 2700 km. Fortyfikacje składają się z piaskowych, glinianych i kamiennych nasypów, wałów lub murów o wysokości około 3–6 m, z wykopem przed nimi oraz bunkrów, płotów i pól minowych. Wzdłuż wału co kilka kilometrów jest położona mniejsza lub większa baza z kilkudziesięcioma żołnierzami. Wzdłuż całej jego długości znajdują się punkty obserwacyjne i czujniki elektroniczne, w tym mobilne lub stacjonarne radary, służące do obserwacji terenu przed wałem i kierowania ogniem artylerii. Pas pól minowych leżących wzdłuż wału, jest uważany za najdłuższy na świecie. Utrzymanie infrastruktury wojskowej i ok. 100 tys. żołnierzy pilnujących muru jest kosztowne: 1,5 mln € dziennie, tj. ok. 3% rocznego PKB Maroka. W obrębie muru Maroko prowadzi akcję kolonizacyjną, tak żeby przed ewentualnym referendum dotyczącym przyszłości tego terenu, mieć tam jak najwięcej swoich obywateli. Ukończenie muru (ostatnie fragmenty w 2021 roku) i akcja kolonizacyjna oznaczają w praktyce zwycięstwo Maroka nad Frontem Polisario, choć bez formalnego rozstrzygnięcia. Dla większości państw Zachodu mur marokański jest obojętny, choć niektóre kraje - jak USA, Francja czy Izrael wspierały jego budowę. Zapora stała się jednak celem krytyki większości państw afrykańskich.
Maroko odgrodziło bermem ok. 70-80% obszaru Sahary Zachodniej. Większa część tego terytorium pozostaje niewykorzystana gospodarczo, a sieć dróg jest słabo rozwinięta. Po co więc tyle zachodu o taki kawał pustyni? W północnej części terytorium okupowanego przez Maroko znajduje się jedno z największych na świecie złóż fosforytów. A przemysł Maroka oparty jest w dużej mierze na wydobyciu i przetwórstwie tego bogactwa. Fosforyty są kluczowym składnikiem nawozów sztucznych, które są niezbędne do produkcji żywności na całym świecie. Niedaleko miejscowości Bukra (Boucraa) znajduje się jedno z głównych miejsc wydobycia tego surowca. Stąd przez system taśmociągów fosforyty są transportowane na wybrzeże Atlantyku, do portu El Aaiún - stolicy marokańskiej części Sahary Zachodniej. A z portu są eksportowane wprost na rynki międzynarodowe lub przewożone do zakładów w północnej części Maroka. Szacuje się, że na pozostałych terenach Sahary Zachodniej również znajdują się obiecujące złoża fosforytów. Dodatkowo wzdłuż wybrzeży znajdują ciągną się bogate łowiska, a rybołówstwo również jest istotną gałęzią gospodarki marokańskiej. Jeśli dodać do tego ogromne koszty, które już poniosło Maroko w celu przejęcia i utrzymania Sahary Zachodniej, to wydaje się, że kraj ten nigdy nie zrezygnuje z tych terenów.
Nadal formalnie obowiązuje zawieszenie broni z 1991 roku. Do 2021 roku utrzymywany był status quo, było w miarę spokojnie. Jednak później znów zaczęło robić się tam „gorąco”. Powodem tego były wypowiedzi prezydenta USA, akceptujące przynależność terenów Sahary Zachodniej do Maroka (ogłosił to Trump, ale Biden się z tego nie wycofał). I nieco ostrożniejsze słowa prezydenta Francji. Marokańczycy odczytali to jako zielone światło i zwiększyli akcję osadniczą, włączając w nią międzynarodowy biznes. Utworzono tam specjalne strefy ekonomiczne, które zaczynają ściągać firmy z różnych stron świata (również z Polski), zachęcone tanią siłą roboczą i zwolnieniem z podatków. Obecny przywódca Polisario, Ibrahim Ghali, widząc co się tam dzieje, nakazał ostrzeliwać pozycje marokańskie i nawoływać do ONZ, żeby wreszcie doprowadzono do referendum niepodległościowego.
Istotnym problemem jest brak spójności społeczności międzynarodowej odnośnie statusu tej byłej kolonii hiszpańskiej. Obecnie zaledwie kilkanaście krajów oficjalnie lub de facto popiera suwerenność Maroka w Saharze Zachodniej. Większość państw na świecie, a także ONZ, nadal uznaje to terytorium za sporne i wspiera proces pokojowy, który ostatecznie rozstrzygnąłby status regionu. Jednak mało które państwo otwarcie mówi o „marokańskiej okupacji Sahary Zachodniej”, bo władze w Rabacie są bardzo wyczulone na taką narrację. Kiedy w 2014 roku na rynek marokański zaczęła wchodzić IKEA i takie słowa padły w parlamencie szwedzkim, to nagle okazało się, że tereny które kupił koncern mają nieuregulowany status własności, a budowane sklepy - wady konstrukcyjne, zagrażające bezpieczeństwu. Działania IKEI w Maroku zostały zamrożone i dopiero kiedy w Szwecji temat został wyciszony, to nagle te „problemy” zniknęły.
Kiedy przywódca Polisario Ibrahim Ghali, po zachorowaniu na Covid-19 w 2021 roku, potajemnie udał się na leczenie do Hiszpanii, służby marokańskie dowiedziały się o tym za pomocą Pegasusa. Maroko natychmiast ochłodziło kontakty z Hiszpanią: zablokowano granice pomiędzy dwiema enklawami na północy (oficjalnie z powodu pandemii), wstrzymano przeprawy promowe, zawieszono plany budowy tunelu podmorskiego przez Cieśninę Gibraltarską itp. działania. Dopiero kiedy w 2022 roku Hiszpanie przestali upierać się przy organizacji referendum i mówić o niepodległości tych ziem, stosunki między tymi krajami zaczęły się poprawiać: wznowiono przeprawy promowe, powrócono do rozmów o tunelu, a co więcej - Hiszpania i Maroko (oraz Portugalia) podjęły się wspólnej organizacji Mundialu w 2030 roku.