Podsumowanie
Tak to
niestety najczęściej bywa, że wszystko co dobre - szybko się kończy. Tak więc
i nasza wycieczka dobiegła końca. Myślę, że była to udana wyprawa, a nawet
bardzo udana. Dzięki tym kilku dniom przyjemnie spędzonym w gorącym
klimacie (podczas gdy w Polsce były przymrozki), wypełnionym przeróżnymi
atrakcjami i wśród interesujących zabytków, mogliśmy nie tylko odpocząć od
codziennych problemów, ale też poznać i zobaczyć to, czego w inny
sposób byśmy nie doświadczyli.
Wyjeżdżaliśmy
do Grecji i Włoch (Wenecji) nie studiując wcześniej, nawet pobieżnie,
informacji o tych krajach. Nasze wyobrażenia oparte były głównie na
potocznych informacjach z książek, filmów czy mediów. Rzeczywistość była
jednak zupełnie inna. Wenecję wyobrażałem sobie jako małą wysepkę,
podobną wielkością i charakterem do starówek dużych polskich miast - plus
unikalne dla tego miasta kanały i mosty oraz wszystko co się z tym
wiąże. W rzeczywistości okazało się, że to bardzo rozległe miasto, którego
główną atrakcją, oprócz zabytków, dróg wodnych i mostków, były ciasne
zaułki, pełne bajecznie kolorowych (zwłaszcza po zmroku) witryn. Wszystko
to tworzyło niepowtarzalny klimat. Podobnie było z Grecją. Jadąc
tam spodziewałem się, że poza zabytkami (głównie starożytnymi), będzie to
państwo podobne do krajów zachodnioeuropejskich (zwłaszcza stolica). Może
niepotrzebnie sugerowałem się członkostwem Grecji w Unii Europejskiej.
Tymczasem to nie
tylko kulturowo, ale i gospodarczo państwo "wschodu". Czuło się to na
każdym kroku - od prawosławnych obiektów religijnych, przez małą nowoczesność
przedmiotów codziennego użytku, aż do klimatu panującego na ateńskich bazarach
i uliczkach. Nie oznacza to wcale, że się rozczarowałem. Wręcz przeciwnie
- przyjąłem ten kraj takim, jakim jest w rzeczywistości, ale teraz
wiem, pewnie w niewielkim stopniu, ale bez porównania lepiej niż przed
wyjazdem, jak wygląda Grecja i życie jej mieszkańców. Dodatkowo mogłem się
przekonać, że Grecy są narodem życzliwym (zwłaszcza dla Polaków)
i uczciwym, a sama Grecja jest krajem bezpiecznym - o bardzo
niskiej przestępczości, bardzo górzystym i gorącym. Społeczeństwo,
w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej, jest w większości niezbyt
zamożne. Pomimo że Grecja ma PKB o 50% wyższy niż Polska, to sprawiała
wrażenie państwa biedniejszego i mniej zaawansowanego technologicznie.
Wynika to pewnie z faktu, że zdecydowana większość PKB pochodzi
z turystki i związanych z nią usług.
Wyjazd do
Grecji, oprócz bardzo wielu pożytecznych rzeczy, wiązał się niestety
z kilkoma mniej lub bardziej uciążliwymi niedogodnościami.. Jedną
z nich było bez wątpienia zbicie szyby w naszym autokarze. Nie jest
istotne jaka była tego przyczyna - czy tak jak w naszym przypadku błąd
ludzki, czy siła wyższa - takie sprawy mogą się wydarzyć zawsze. Jednak
najistotniejsze jest to, jak na takie nieprzewidziane zdarzenia przygotowani są
organizatorzy przedsięwzięcia. W naszym przypadku zakończyło się to
szczęśliwie - dzięki operatywności pilotki udało się w końcu dotrzeć do
Grecji prawie bez opóźnienia. Niewiele jednak brakowało, aby nasza wycieczka
zakończyła się w tym samym dniu, w którym się rozpoczęła. Mam więc
na przyszłość nauczkę - nie korzystać, tak jak my, z usług małych, często
jednoosobowych biur podróży. Ich zaletą jest z pewnością znacznie
niższa cena, przy podobnym komforcie, jaki zapewniają średnie i duże
firmy. Różnica widoczna jest, tak naprawdę, dopiero w sytuacjach
awaryjnych - duże firmy dysponują z reguły większymi możliwościami
szybkiej i sprawniejszej reakcji. W naszym przypadku mogłoby to być
np. wynajęcie autokaru zastępczego - nie stracilibyśmy tyle czasu i nerwów
marznąc w oczekiwaniu na naprawę, lub zagwarantowanie przyzwoitych
warunków oczekiwania. Podobnie ma się sprawa z pominięciem niektórych
punktów programu (np. zwiedzanie pomnika Leonidasa w Termopilach czy
"niepełny" zachód słońca w Sunion). Jednak obiektywnie patrząc -
zobaczyliśmy w czasie całej wycieczki tak wiele (dodatkowo mieliśmy
w Delfach polskojęzycznego przewodnika), że te drobiazgi nie wpływają
znacząco na ocenę realizacji programu wycieczki.
Na szczęście, tak jak
większość ludzi, dość szybko zapominam o wszelkich niedogodnościach,
starając się zapamiętać głównie pozytywne doświadczenia. Z rzeczami
nieprzyjemnymi jest na ogół tak, że w momencie wystąpienia mamy do nich
stosunek skrajnie negatywny, ale gdy wszystko dobrze się skończy, doświadczymy
potem jakiś przyjemnych wrażeń, a zwłaszcza po dłuższym czasie -
traktujemy je jako błahostkę lub przygodę.
Dodatkowym
rezultatem wycieczki jest to, że po powrocie zacząłem interesować się Grecją,
jej historią i dniem dzisiejszym. Nie oznacza to, że popadam w jakąś
"greko-manię" - po prostu próbuję, w miarę wolnego czasu, uzupełnić te
informacje, które nabyłem tam na miejscu i skonfrontować to co widziałem
z faktami historycznymi. Rezultatem tego było między innymi powstanie tej
stronki. Mając teraz głębszą wiedzę o Grecji, z chęcią pojechałbym
tam jeszcze raz - wiele rzeczy odebrałbym pewnie inaczej. Ale uważam, że dobrze
się stało, że jechaliśmy tam bez "przygotowania teoretycznego" - ciekawiej jest
poznać wszystko na miejscu (bez pośredników) i ewentualnie pogłębić tak
nabytą wiedzę później, po powrocie.
|