Tawerna
|
Tu zatrzymaliśmy się na lunch. Pani zachwalała mussakę - rzeczywiście była wyśmienita - dużo mięsa, a sos beszamelowy, za którym nie przepadam, był zupełnie inny, jakby bardziej wypieczony. Skosztowaliśmy też lokalnego specjału „makarounes”, czyli ręcznie wytwarzanego makaronu podanego z utartym kozim serem i smażoną cebulką.
|